środa, 3 grudnia 2014

01

Ważna notka pod rozdziałem! 

Perspektywa Katniss

Ale mnie wkurwił! Pedał jeden! Chuj! Jak mogłam być taka ślepa?! Nie ma to jak przyjeżdżasz odwiedzić swojego (byłego już) chłopaka i zastajesz go z jakąś dziwką w łóżku! A później jeszcze ta suka ci mówi, że on przespał się też z jej koleżanką! No przecież chuj mnie chciał trafić! Chociaż tyle, że ona miała tyle przyzwoitości, że mi o tym powiedziała! A te jego teksy, że to był jednorazowy wyskok i że ja mam go przepraszać! Ocipiał! Muszę się uspokoić! Wyciągnęłam z kieszeni kurtki fajki i zapalniczkę. Już po chwili cała złość ulatywała ze mnie wraz z dymem. Nie będę więcej myśleć o tym chuju! Nigdy więcej nie uwierzę chłopakowi! Oni są zwykłymi dupkami dla których liczy się tylko sex! Ale wiecie co? Może ja też zacznę być bezuczuciową suką? Nie, ja tak nie potrafię. Pewnie teraz sobie myślicie "A to przed chwilą to co to było?". Powiem wam, że zachowuję się tak tylko w skrajnych wypadkach. Przysięgam! No dobra, czasami się tak zachowuję. Ale na prawdę nie zdarza się to często. Chociaż w sumie może się zmienię. Przyjechałam tu, gdzie nikt mnie już nie pamięta więc mogę stać się bezuczuciową suką. Ale... przecież to on mnie zdradził. Nie, nie mam zamiaru się zmieniać przez jakiegoś dupka! OMG! Jestem już na swojej ulicy! Jakim cudem? Ja się pytam jakim, kurwa cudem?! A nie ważne! Wejdę lepiej do środka a nie będę ty stała jak jakaś idiotka. Pokierowałam się do furtki, otwarłam ją, przeszłam przez ogród i już otwierałam drzwi, gdy przypomniałam coś sobie:



"Stałam przed gabinetem dyrektora i czekałam, aż łaskawie moi rodzice z niego wyjdą. No bo ile można siedzieć u tego starego piernika (dyrektora)?! Usiądę sobie, pomyślałam i wtedy otwarły się drzwi i wyszli stamtąd moi rodzice. Szczerze mówiąc to nie byli zadowolenia. Ale pomyślmy, kto byłby zadowolony gdyby dowiedział się, że jego córka wyleciała ze szkoły? Nikt! Brawo! Powiedzieć wam dlaczego wyleciałam ze szkoły? Chcecie wiedzieć? Tak? No dobra. No więc wyleciałam ze szkoły z powodu.............wprowadzam napięcie...................................... bójki! Serio! Pobiłam taką jedną szmatę! A przy okazji tak się z niej uśmiałam, że masakra. Ale wracając to zaczęło się tak, że ona nazwała mnie szmatą, a ja nie pozwolę się obrażać! Więc podeszłam do niej i poprosiłam, tak poprosiłam żeby powtórzyła. Ona zaczęła się nerwowo rozglądać i powtórzyła swoje wcześniejsze słowa. No to ja, jak to ja sprezentowałam jej pięknego prawego sierpowego! I oczywiście jak to w naszej szkole, już wcześniej zrobiło się widowisko i teraz przeszło przez nie głośne "Uuuuuu". A ta tapeciara wstała, bo jak ją uderzyłam to się wyjebała (hahhahahha) i dała mi z liścia. Wydaje mi się że już wtedy wiedziała że to nie było dobre posunięcie. Ja jako "postrach szkoły" oczywiście zaserwowałam jej drugiego sierpowego tyle że teraz to złamałam jej nos. Skąd wiem? Słychać było głośne chrupnięcie. Wracajmy do teraz. No więc aktualnie wychodzimy ze szkoły, rodzice się jeszcze do mnie nie odezwali, ale wiedziałam, że jak tylko wsiądziemy do auta to się zacznie. I miałam rację! Jak tylko wsiedliśmy się zaczęło: "Co ty sobie myślałaś?! Jak mogłaś ją pobić?! Co ona ci zrobiła?! Jak mogłaś zniszczyć naszą reputację?!" I wiele wiele innych tego typu pytań, na które ja odpowiedziałam dwoma pięknymi słowami: "Zamknijcie się!"."



 I właśnie dzięki tej głupiej idiotce i tym dwóm słowom mam teraz szlaban., którego oczywiście nie przestrzegam. Przez to jakże "bezmyślne" zachowanie zniszczyłam moim rodzicom reputację i musieliśmy się przeprowadzić. Mieliśmy przeprowadzić się do Los Angeles, ale moja kochana mamusia chciała wrócić do rodzinnych stron, czyli do Londynu...Prosiłam ich żebyśmy zostali, ale po co mnie słuchać?! I przez to wylądowałam znowu w Londynie... A wracając do tego że stoję przed drzwiami to nie mogę przez nie przejść... Muszę wchodzić przez okno jak za dawnych czasów. Przeszłam na tyły ogrodu, wspięłam się po drzewie i byłam już na balkonie mojego pokoju. Okno było otwarte tak jak zostawiłam. Jako że było już po 23, a jutro pierwszy dzień w szkole poszłam się umyć i spać.




Perspektywa Nate 

Dryń, dryń, dryń, dryyyyyyyyyyyń! Za jakie kurwa grzechy muszę wstawać tak wcześnie?! Zasrane auto Willa! Czemu on się wtedy ścigał?! Czemu wtedy rozjebał to swoje pierdolone autko?! Czemu się kurwa pytam?! Teraz do jasnej cholery muszę wstawać tak wcześnie żeby odwieść jego i Rose do szkoły. Masakra. Co za debil wymyślił szkołę?! 
-Nate! Wstawaj! Za 15 minut zaczynają się lekcje!- Darła się Rose. Zwlokłem się z łóżka, bo wolałem nie spotkać się z złą Rose. Niby taka nieśmiała, ale przy przyjaciołach zło wcielone.-Nataniel! Nie mogę się spóźnić! Pisze sprawdzian na pierwszej lekcji!- Użyła mojego pełnego imienia! Czyli jest źle! Drzwi do mojego pokoju się otwarły i weszła przez nie zła Rose.
-Jestem gotowy!- Krzyknąłem, przebiegłem obok niej i zbiegłem po schodach. Zjadłem na szybkiego kanapkę którą zapieprzyłem Will'owi i poszliśmy do mojej bryki. Wsiedliśmy, odpaliłem i wyjechałem na drogę. Nie bez powodu miałem takie auto. Lubie się ścigać. W sumie to wszyscy się ścigamy oprócz Rose. Ona boi się szybko jeździć... Niestety dla niej dzisiaj przy normalnej prędkości nie dojedziemy na czas do szkoły...
-Rose chcesz się spóźnić?- Zapytałem z uśmiechem bo już znałem odpowiedź. Pokręciła głową przecząco i zamknęła oczy. Popatrzyłem na Willa, a on na mnie i wcisnąłem gaz. Zręcznie wymijałem auta i jechałem z coraz większą prędkością. Już po około 7 minutach byliśmy pod szkołą, a normalnie jedziemy 20. Zaparkowałem na miejscu Willa i wysiadłem razem z nimi. Oparłem się o auto i wyciągnąłem fajki. Poczęstowałem Willa i Carlosa, który przed chwilą do nas podszedł.
-Stary, nowa dziewczyna dzisiaj przychodzi! I nie zgadniesz! Będzie w naszej klasie!- Powiedział z dużym entuzjazmem kolega Willa. Już współczuję tej lasce. Straszny z niego babiarz. Niby chodzi z kimś tam, ale cały czas ją zdradza. Jej to chyba nie przeszkadza, no bo w końcu to jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole. I wtedy na parking szkolny wjechało żółte lamborghini. Od zawsze podobało mi się to auto, ale mojej i tak jest lepsze. Zaciekawiło mnie kto się teraz takim wozi. Nie widziałem go tu nigdy wcześniej. 
-Ale cacko! Ciekawe czyje!- Powiedział Will. 
-Ben coś mówił, że ma sobie nowe kupić. Może to jego.- Wtrąciła się Rose. I wtedy stało się coś co nas wszystkich zaskoczyło. Z auta wysiadła DZIEWCZYNA! Po przyjrzeniu się stwierdziłem, że to ta sama co wczoraj w parku. 
-To ta nowa! Ale z niej laska!- Powiedział Car.- Słyszałem, że dopiero się wprowadzili. Może będzie chciała żebym ją oprowadził.
-Nie sądzę.- Powiedziała Rose.- Ona przecież już tu kiedyś mieszkała.
-Serio?! To klapa... 
-Wie ktoś dlaczego wrócili?- zapytałem od niechcenia.
-Chodzą plotki, że wyrzucili ją ze szkoły.- Poinformował nas Will.
-Dziewczynę wyrzucić ze szkoły? Proszę was...- Zadrwiłem z nich. Spojrzałem w stronę Katniss i nasz wzrok się na chwilę spotkał. Posłałem jej uwodzicielski uśmiech, bo muszę przyznać że rzeczywiście była niezła. Ona tylko przewróciła oczami i ruszyła w stronę wejścia do szkoły. Wszyscy, absolutnie wszyscy śledzili każdy jej ruch. Wkurzyła mnie, odwróciłem od niej wzrok i skupiłem się na rozmowie pozostałej trójki.
-I CO CIĘ TAK GAPICIE?! CZŁOWIEKA NIE WIDZIELIŚCIE?!- rozległ się krzyk. Spojrzałem zdezorientowany na Will'a, a on ruchem głowy wskazał na dziewczynę która teraz stała na schodach. Momentalnie każdy odwrócił od niej oczy i zajął się sobą. Szczerze mówiąc to chciało mi się śmiać. Chyba zaczynam zazdrościć Will'owi i Rose, że będą z nią chodzić do szkoły. Mogą się dziać różne jaja...



_________________________________________________________________________________

WRÓCIŁAM!
Wróciłam i zostaję! Nie wiem czy ktoś jeszcze będzie to czytał, ale mam nadzieję że tak :) 
Wstawiłam tu pierwszy rozdział. Na tamtym blogu na razie nic nie będzie... :(
Rozdziały będą się pojawiać raz na 2 tygodnie, czasami częściej :) 

Proszę o komentarze!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz