wtorek, 26 sierpnia 2014

Prolog

Perspektywa Nate

Nareszcie do domu! Tak się cieszę. Szkoda tylko, że moje ulubione spodnie nadają się na śmietnik! Bo oczywiście ta laska musiała się wiercić! Jakby po prostu nie mogła się nie ruszać, przecież i tak bym ja zabił! Tyle że jak by była spokojna to moje ulubione jeans'y nadawały by się jeszcze do ubrania! Ale nie bo on musiał mieć jakąś pierdoloną nadzieję, że przeżyje! Popatrzyłem krytycznym wzrokiem na moje ulubione spodnie i myślami wróciłem do tamtego wydarzenia.

"Stałem w jakimś zaułku i przyciskałem do ściany dziewczynę, która postanowiła wydać nas psom. Wyciągnąłem broń i przyłożyłem ją do głowy szamoczącej się dziewczyny. Teraz była chyba jeszcze bardziej przerażona niż wcześniej, o ile to było możliwe. Gdybym nie był takim skurwielem to pewnie teraz zrobiłoby mi się jej żal, ale niestety albo stety (jak kto woli) jestem skurwielem i nim zostanę. O czyżby piękna pani chciała ode mnie uciec? Nerwowo rozglądała się w około, ale że przyciskałem ją do ściany całym ciałem, a jedną ręką zatykałem jej usta, a drugą trzymałem broń przy jej głowie nie miała żadnej drogi ucieczki. 
-Amelio!- Zaakcentowałem jej imię, a ona przerażona spojrzała mi w oczy.- Z zaufanych źródeł wiem, że chciałaś iść na policję!- Jej oczy powiększyły się przestraszone, gdy w końcówce zdania podniosłem głos.
-N-nie nie-nie ch-chciałam iść n-na po-po-policje- Wyjąkała, a ja podniosłem brwi. Wiedziałem, że kłamie. Załatwię tę sprawę szybko.
-Jakoś ci nie wieże, ale musisz ponieść karę.- Powiedziałem spokojnie i schowałem broń. Widziałem w jej oczach ulgę i radość. Cieszyła się za wcześnie, bo już po chwili w jej brzuch znajdował się nóż. Zaśmiałem się cicho i odsunąłem się trochę. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem do Scott'a. Zaraz po tym jak usłyszałem, że odebrał powiedziałem:
-Posprzątajcie to.- Rozłączyłem się i popatrzyłem na moje ciuchy, które były całe we krwi."

Teraz szedłem spokojnie parkiem i miałem wszystko i wszystkich w dupie. Nie przejmowałem się tym, ze moje ubranie jest we krwi, bo w parku nie było prawie nikogo, a ten kto był nawet by tego nie zauważył, bo jest ciemno. Zamknąłem oczy i napawałem się ciszom, ale po chwili usłyszałem krzyki. Niechętnie podniosłem powieki do góry i zobaczyłem jakąś dziewczynę i chłopaka. Przez to, że mówili podniesionymi głosami słyszałem wszystko o czym "rozmawiali". A raczej wszystko o co się kłócili.
-Jesteś aroganckim dupkiem! Nie wiem co ja w tobie widziałam!- Krzyczała dziewczyna i mogę śmiało powiedzieć, że powstrzymywała się przed daniem temu chłopakowi w pysk.
-Kat, uspokój się! Przecież nic się nie stało! To był tylko jednorazowy wyskok! Jak mnie przeprosisz to możemy o wszystkim zapomnieć!- Powiedział spokojnie chłopak. Gdyby wzrok mógł zabijać to on by już nie żył.
-Czy ty siebie słyszysz Nick?! Ciebie chyba kurwa popierdoliło! Boże co ja gadam! Nie chyba, tylko na pewno! To, że zdradziłeś mnie dwa razy nazywasz jednorazowym wyskokiem?! I jeszcze to ja ciebie niby mam przepraszać?! Ty masz coś kurwa z głową! A swoją drogą to te laski to muszą być zwykłe dziwki! I do tego ślepe! Jak można przespać się z takim chujem? Przecież z daleka widać, ze jesteś nic nie wart i że nikt nie chce się nawet z tobą kumplować!- A to tego całego Nicka wmurowało w ziemie. Dajesz dalej dziewczyno!
-A mam ci przypomnieć kto mi mówił że jestem ideałem?! I że nie ma lepszego chłopaka na świecie?!- Uuu... Po spojrzeniu  Kat wnioskuje, że żałuje każdej chwili z nim spędzonej.
-Jak ci to mówiłam musiałam być naćpana albo musiałam mieć jakieś zaćmienie mózgu!- Hahahahah xD A to mu pocisła!
-Buu- Usłyszałem zaraz przy uchu i podskoczyłem w miejscu wyciągając broń.- Ej spokojnie stary.- Zaśmiał się Scott.
-Ale się wystraszyłeś- dodała Mel.- Kogo obserwowałeś?- I jak na zawołanie przypomniałem sobie o parze, chyba już byłej, którą obserwowałem. Popatrzyłem na nich i pokazałem reszcie żeby byli cicho i patrzyli w tamtą stronę. Kat właśnie w tej chwili odwróciła się na pięcie, ale nie danie jej było odejść bo tamten złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-O nie, nie, nie maleńka! To ja zdecyduje kiedy skończymy!- Wysyczał i mocniej ścisną nadgarstek dziewczyny, a ona jęknęła z bólu. Już miałem wkroczyć do akcji, ale zatrzymałam mnie ręka na ramieniu, która należała do Rose. Wtedy dziewczyna się odezwała:
-Nie tym razem! A teraz mnie puść!- Wysyczała przez zaciśnięte zęby. A chłopak zaczął się śmiać.
-Bo co mi zrobisz?- Szydził z niej, a ona wydawać by się mogło, że ma anielską cierpliwość.
-Nie chcesz się przekonać.- Powiedział spokojnie, a on wtedy zbliżył się do niej i już miał ją pocałować kiedy on złapała go za rękę, którą ją trzymał i przerzuciła go przez siebie. Wylądował przed za nią, a ona pochyliła się nad nim i powiedziała:
-Pierwsza zasada kochanie! Nigdy nie lekceważ swojego przeciwnika!- Splunęła dokładnie obok jego twarzy i ruszyła przed siebie. Gdy była już kilka metrów dalej odwróciła się i powiedziała- Papa!- Pomachała do niego i poszła dalej, a my staliśmy z wielkim WTF na twarzach.
-Zna ją ktoś?- Zapytał Will. Ten cały Nick podniósł się z ziemi i gadał coś tam, że to jeszcze nie koniec.
-To Katniss Charms. Ma 17 lat. Chodziła ze mną i Will'em do gimnazjum, ale później się przeprowadziła.- Z zamyśleń wyrwała mnie Rosalie. Tym co powiedział zaskoczyła nas wszystkich.
-Chodźmy może do domu.- Powiedziała Melanie. Przez całą drogę rozmyślaliśmy jak Katniss to zrobiła. Przecież on był dwa razy większy niż ona! Dobra dość tych przemyśleń! Laska, jak laska nic nadzwyczajnego. Z tą myślą zasnąłem.


środa, 20 sierpnia 2014

Bohaterowie!

Katniss Charms- 17 lat


Melanie Stark- 20 lat



Rosalie Gray- 18 lat



Matt i William Styles- 21 lat i 17 lat



Nick Charms- 20 lat



Nataniel Sykes- 20 lat



Scott Malik- 20 lat



Justin Adams- 19 lat



Carlos Styles- 17 lat